Post by kameleonW pracy często załączałem napięcie 125 tys V :) Myślę, że jak się chce, to wszystko
można. Przyznasz, że nawet włącznik 2 kg miałby sens, jeśli mam do tego podłączony
parotysięczny sprzęt, nie mówiąc o tym, co na dyskach. Żadedn włącznik nam się nie
zepsuł, tylko te w listwach....
Myślę że to chińskie partactwo. Poza tym, przecież mam uziemienie, a listwa ma jakieś
filtry, mogłaby wszystko przenosić w glebę, z piorunami włącznie.
Pewnie sam robiłeś instalację elektryczną w mieszkaniu? Wyobraź sobie, że jeżeli jest
przewód blisko instalacji odgromowej to może zaindukować się kilka kV (a nie tyś V).
Instalacje w domu są robione na określone napięcie. Jakby miało wytrzymywać kilkanaście
kV to sprzęt ważył kilkadziesiąt kg.
Co ty tak załączasz na takim napięciu. Gdyby było 110 kV to bym uwierzył, ale 125 kV
jakoś nie widzę odpowiedniego sprzętu.
Jeżeli boisz się przepięć z sieci to pozwij PGE. Automatyka wyłapuje takie zakłócenia.
Jak ktoś nie potrafi odpowiednio ustawić to mogą być takie kwiatki.
No nie wiem ile to ważyło, ale pewnie kilkaset kilo... Mieliśmy wzmocniony strop i takie
tam... Jak się coś podobnie ciężkiego wozi windą, to się urywa ;) Jesteś młody, zdolny,
pakujesz do windy pasażerskiej, i ci wysiada. A włącznik ważył pewnie... jakieś 3 kilo :)
czy dwa.
125 to chyba było max kV.... może 130... nie wiem co jest, ale mi bez przerwy siadają
wyłączniki, właśnie te pstryczki w listwie.. Może indukcyjne jakieś ... ale te listwy
mają rzekomo filtry. Wypasiona listwa też mi padła. Pewnie to indukcja... plus chiński
badziew. No i to nie normalne, że naciśniesz mocniej i zamiast się wyłączyć załącza się.
To już nawalanka ściśle gościa od projektu wyłącznika.
Co do tego, że może się zaindukować kilka kV. Jak znam życie, to pewnie milion też może.
Ludzie też mówili, że niemożliwe, żeby 30-metrowe fale były. I co się okazało, były i są.
I bywają. No tak, 2 KV i listwa ma prawo siadać, bo limit wyczerpany.... ciekawe czy
zdążę kupić upsa przed piorunem.